16 listopada 2009 roku w niewyjaśnionych okolicznościach doszło do śmierci prawnika Siergieja Magnitskiego. Sprawa ta szybko nabrała rozgłosu i stała się jednym z elementów prowadzących do zaostrzenia napięć w stosunkach między Stanami Zjednoczonymi a Rosją oraz otworzyła nowy rozdział w trudnej walce o ochronę praw człowieka w wielu krajach na świecie. Magnitski był 37-letnim rosyjskim prawnikiem, który w tamtym czasie pracował jako doradca podatkowy amerykańskiego przedsiębiorcy Williama Browdera. Zdołał on ujawnić złożony system korupcji, który obejmował szereg powiązanych ze sobą podmiotów — od policji, przez organy podatkowe, aż po organizacje przestępcze. W latach 2007–2008 Magnitski doprowadził do przeprowadzenia dochodzenia w sprawie „niebezpiecznych powiązań” między władzami publicznymi a interesami prywatnymi. Przyjęcie tak zwanej „Ustawy Magnitskiego” we Włoszech i na szczeblu Unii Europejskiej, a także ewentualne zmiany w jej stosowaniu, omówiono w czasie konferencji przeprowadzonej niedawno przez Izbę Deputowanych, zatytułowanej “Międzynarodowa ochrona praw człowieka i odpowiedzialność indywidualna: włoska i europejska Ustawa Magnitskiego“.
Inicjatywa Stanów Zjednoczonych (spowolniona przez administrację Trumpa)
10 lat po tym, jak Magnitski zmarł w więzieniu — spędziwszy tam 11 miesięcy pod zarzutem oszustw podatkowych, za które nigdy nie stanął przed sądem — wiele państw rozważa obecnie przyjęcie instrumentu legislacyjnego opartego na tzw. Ustawie Magnitskiego, zatwierdzonej przez Kongres USA w 2012 roku, tj. w czasie prezydentury Baracka Obamy. Ustawa ta zezwala rządowi Stanów Zjednoczonych na ściganie osób odpowiedzialnych za naruszenia praw człowieka poprzez zajmowanie ich majątku i zakazywanie im wjazdu na swoje terytorium. W 2016 roku jej zakres rozszerzono za sprawą ustawy Global Magnitsky Human Rights Accountability Act, której celem było nakładanie sankcji zewnętrznych na osoby odpowiedzialne za poważne akty korupcji i inne nadużycia popełnione w dowolnym kraju.
W grudniu 2017 roku opublikowano dwie „czarne listy” zawierające nazwiska 62 osób oskarżonych o tego typu naruszenia. Trzecia lista miała zostać opublikowana na początku 2018 roku, jednak dalsza realizacja założeń Ustawy spotkała się z oporem administracji Donalda Trumpa. Jak podaje The New York Times, Rosja zaczęła wywierać wpływ w tej sprawie już podczas kampanii wyborczej, kiedy 9 czerwca 2016 roku Donald Trump Jr. i prawniczka Natalia Veselnitskaya spotkali się przy Trump Tower ma Manhattanie. Jak potwierdził najstarszy syn prezydenta, Donald Jr., rozmowa dotyczyła między innymi Ustawy Magnitskiego oraz sprzeciwu prawniczki w sprawie stosowania jej postanowień, które już wcześniej przyczyniły się do zablokowania handlu osobami nieletnimi w Stanach Zjednoczonych, za który odpowiedzialne były osoby pochodzące z Rosji.
Niedostateczna reakcja ze strony Europy
W międzyczasie globalna wersja Ustawy została przyjęta nie tylko przez Kanadę, ale także przez niektóre państwa członkowskie UE: Estonię, Łotwę, Litwę oraz opuszczającą UE Wielką Brytanię. Z okazji 70. rocznicy uchwalenia Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka zarówno Rada Europy, jak i sama Unia Europejska promowały dyskusję na temat Europejskiej Ustawy Magnitskiego.
Jeden z pierwszych pozytywnych rezultatów osiągnięto dzięki jednogłośnemu porozumieniu ministrów spraw zagranicznych w odniesieniu do holenderskiej propozycji wspólnego systemu sankcji (EU Global Human Rights Sanctions Regime). Z drugiej strony, rezolucja przegłosowana 14 marca 2019 roku przez Parlament Europejski nadal oczekuje na przyjęcie przez Radę Europejską, która podzieliła się na zwolenników jednomyślności i zwolenników głosowania większością kwalifikowaną w sprawie wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Nie jest to pierwszy raz, kiedy UE jest podzielona w tej sprawie: kilkukrotnie niektóre kraje wyrażały już niechęć do głosowania za sankcjami wobec Rosji i Chin.
Ochrona, sankcje i ewentualne zmiany w Ustawie
Wielu mówców zabrało głos w Izbie Deputowanych 24 lipca w czasie konferencji zorganizowanej wspólnie przez FIDU (Włoską Federację Praw Człowieka) i Fundację Otwarty Dialog oraz zainicjowanej przez poseł Lię Quartapelle — w tym kilkoro działaczy, którzy donieśli, że padli ofiarą systematycznych represji ze strony autorytarnych reżimów w swoich krajach (Wenezueli, Kazachstanie, Azerbejdżanie i na wschodzie Ukrainy, zamieszkiwanym przez większość rosyjską).
Podczas omawiania prowadzonych prac przewodniczący FIDU Antonio Stango wspomniał o deklaracji helsińskiej z 1975 roku w sprawie zasadniczego związku między współpracą międzynarodową a prawami człowieka, a także podkreślił pilną potrzebę przyjęcia — zarówno w kraju, jak i w całej Europie — instrumentu na rzecz przeciwdziałania „systemom ścigania tych, którzy potępiają akty korupcji, przy współudziale państw autorytarnych”, w których sądownictwo nie jest niezależne, a praworządność jest naruszana.
Adwokat Bota Jardemalie skoncentrowała się na zmianach Ustawy Magnitskiego, opisując jej główne aspekty i związane z nimi sankcje. Rozwiała także ewentualne wątpliwości co do „potencjalnych odbiorców” lub „osób pociąganych do odpowiedzialności za poważne naruszenia praw człowieka” — zgodnie z „wiarygodnymi dowodami” oraz w oparciu o porównanie różnych źródeł i zeznań i bez uszczerbku dla pełnej swobody każdego ratyfikującego państwa co do decyzji o prowadzeniu dochodzeń.
„Dysponowanie takim instrumentem jest niezbędne z punktu widzenia prawników” — powiedział Francesco Miraglia, członek Komisji Praw Człowieka przy Krajowej Radzie Adwokackiej. „Zapewnienie jednostkom możliwości przedstawienia swoich argumentów jest konieczne, aby pozwolić na przeciwdziałanie określonym nadużyciom”. Gunnar Ekelove-Slydal, zastępca sekretarza Norweskiego Komitetu Helsińskiego (NHC), wezwał włoskich parlamentarzystów do przyjęcia podobnej ustawy, która wpłynęłaby w pozytywny sposób na walkę z zagranicznymi przestępcami pochodzącymi z autorytarnych reżimów — wrogich prawom człowieka.
„Chodzi o zmianę stosowanej metody: przejście z sankcji nakładanych na państwa, rodzących ryzyko odwetu ze strony innych państw, na mechanizm działający ze skutkiem odstraszającym, skierowany przeciwko osobom, które łamią prawa człowieka” — powiedział senator Roberto Rampi, pierwszy sygnatariusz projektu ustawy przedstawionego w marcu w Senacie. „Nie wierzymy w interwencje zewnętrzne, ale wierzymy w zapewnienie krajom demokratycznym możliwości wspólnego działania na rzecz praw człowieka” — powiedziała Lia Quartapelle, wyjaśniając znaczenie tej inicjatywy. „Uważam, że Włochy potrzebują instrumentu, który pozwoli nam domagać się poszanowania praw człowieka — ze świadomością, że musimy zbudować szerszą koalicję”. Quartapelle podkreśliła też, że „ta ustawa może stać się nadzwyczajnym narzędziem w polityce zagranicznej”.
Przypadki łamania praw człowieka: Kazachstan i Wenezuela
Jardemalie jest obywatelką Kazachstanu i uchodźcą politycznym przebywającym na terenie Belgii. Jest siostrą Iskandera Yerimbetova, biznesmena, który został aresztowany w październiku 2018 roku i skazany na siedem lat więzienia pod zarzutem korupcji. Jego aresztowanie było częścią operacji, która — według organizacji pozarządowych zajmujących się tą sprawą — była „umotywowana politycznie” i prawdopodobnie dotyczyła dysydenta Mukhtara Ablyazova. Jardemalie jest także adwokatem Ablyazova — głównego przebywającego zagranicą przeciwnika obecnego rządu Kazachstanu. „Ci ludzie nie mogą się bronić, ponieważ system sądowniczy nie działa” — podkreśliła prawniczka. „Rozważenie przyjęcia sankcji osobistych ma kluczowe znaczenie z punktu widzenia ochrony ofiar reżimu”.
Jednym z wielu ważnych argumentów, które uczestnicy mieli okazję usłyszeć, była wypowiedź Lorenta Saleha, wenezuelskiego działacza politycznego i laureata Nagrody Sacharowa z 2017 roku, który skrytykował włoskie stanowisko w sprawie kryzysu politycznego w Wenezueli oraz brak reakcji Europy na sytuację praw człowieka w jego kraju: „Jakie przesłanie kierują demokratyczne rządy z całego świata do młodszych pokoleń? Sugerują, że jeśli chcemy popełnić przestępstwo, musimy upewnić się, aby było ono wystarczająco okrutne — wtedy zdołamy uniknąć kary”. W swoim wystąpieniu, opartym na wielu ustaleniach niedawnego (i kontrowersyjnego) „raportu Bacheleta” na temat łamania praw człowieka przez rząd Maduro, mówca potępił ciągłe i nieuzasadnione pozbawianie wolności obywateli — w tym obywateli europejskich. „Tam, gdzie nie ma poszanowania praw człowieka, nie ma też sprawiedliwości” — mówił Saleh, podkreślając, że „musimy działać zgodnie z tym, co zostało ustanowione siedemdziesiąt lat temu, i zapewnić, aby ci, którzy naruszają prawa człowieka i angażują się w łapownictwo, byli karani”.
Źródło: affarinternazionali.it