Gdy ośmielili się skrytykować rząd PiS, oskarżono ich o handel bronią, branie pieniędzy od Kremla i bycie „agentem wpływu”. – Jako fundacja wspieramy rządy prawa i prawa człowieka. I po imieniu nazywamy tych, którzy je łamią – mówi w rozmowie z „Newsweekiem” Ludmiła Kozłowska, prezeska Fundacji Otwarty Dialog.
Newsweek: Czytam, że Fundacja Otwarty Dialog jest apolityczna.
Ludmiła Kozłowska: Bo jest.
Chyba „była apolityczna”. Od czasu publikacji Bartosza Kramka szefa rady Fundacji, o tym jak „powstrzymać zamach PiS na rządy prawa” jesteście w środku politycznego młyna. Nie szkoda pani?
– Jako fundacja wspieramy rządy prawa i prawa człowieka. I po imieniu nazywamy tych, którzy je łamią. Na liście jest Nursułtan Nazarbajew, Władimir Putin, a kiedyś był Wiktor Janukowycz. W Polsce też doszło do łamania konstytucji. Więc w naturalny sposób zaprotestowaliśmy. I nazwaliśmy sprawcę, czyli PiS.
„Nieprzepracowana trauma smoleńska uczyniła nas zakładnikami chorej psychiki i urojonych krzywd tragikomicznego prezesa Polski” – takich słów użył Bartosz Kramek, słusznie?
– Bartosz miał prawo do takiej opinii jako polski obywatel. Myśmy wydali oficjalne stanowisko wsparcia dla protestów i ją udostępnili. Warto pamiętać co było kluczowe w tym wpisie, czyli metody pokojowego oporu i instrumenty obywatelskiego nieposłuszeństwa.
Uważam, że słusznie zrobiliśmy udostępniając opinię Bartosza. Bo jak opowiadać Ukraińcom, Białorusinom czy Mołdawianom o demokracji i jednocześnie przymykać oczy na zagrożenie demokracji w Polsce? Milczenie byłoby hipokryzją.
A więc nie żałuje pani?
– Żałuję, że musimy obserwować to co się dzieje w Polsce. Polska zawsze była modelem do naśladowania. Teraz ten demokratyczny model rozwala się na naszych oczach.
Państwo w fundacji uważacie, że sytuacja jest „nadzwyczajna”. PiS rządzi, opozycja protestuje, za dwa lata będę wybory i może wygrać kto inny. To jest nadzwyczajne? Czy to co proponuje Bartosz Kramek: niepłacenie podatków, strajk nauczycieli oraz pikiety przed domami polityków PiS?
– Ale przecież to nie była instrukcja do wykonania, ale pomysły. Zabraliśmy głos w dyskusji. Szef rady niezbyt dużej, nieznanej szerzej fundacji zamieścił wpis na Facebooku. Opinię o tym jak pokojowo skłonić władze do tego, by przestała łamać konstytucję. Takie to straszne?
Nieznana fundacja? Teraz to chyba jesteście znani.
– Teraz tak.
Ponosicie konsekwencje tego wpisu?
– Kontrola skarbowa. Wjechało do nas siedmiu kontrolerów. Wezwanie przez MSZ, żebyśmy usunęli wpis męża…
Usuwacie?
– Skąd! Jesteśmy przeciwnikami cenzury.
Jakie jeszcze konsekwencje was spotykają?
– Fundacja stanęła, dokumenty są u kontrolerów, donorzy są przejęci szumem, niektórych możemy stracić. Politycy partii władzy wypowiadają się wrogo.
Jak?
– Poseł PiS Stanisław Pięta napisał mi na Twitterze „wynocha z Polski”. Przypomniał w ten sposób, że jestem Ukrainką i nie jestem u siebie. Być może czeka mnie więc odebranie karty pobytu, deportacja. Być może czeka to też naszych współpracowników, którzy nie są Polakami. Jest też ogólny hejt, w tym groźby w Internecie, telefony z pogróżkami. Ale nie to jest najgorsze.
A co?
– Gdybym chciała zaprosić tu ludzi z Mołdawii, czy Białorusi na szkolenie to nie przyjadą. Polskie ambasady nie dadzą im wiz. Jesteśmy na czarnej liście.
Jesteście atakowani za to, że rzekomo robicie fundację za dziwne, rosyjskie, może kremlowskie pieniądze. Zapytam – czy jest jakiś donor, którego się pani wstydzi, którego nie jest pani pewna?
– Nie, nie ma u nas żadnych „dziwnych, kremlowskich pieniędzy”.
Pani pochodzi z Krymu?
– Tak z Sewastopola. Brat Petro prowadził na Krymie rozległe interesy – telefonia internetowa, nieruchomości. A, że zawsze popierał europejski kierunek Ukrainy, to po zajęciu półwyspu przez Rosjan, musiał uciekać. Wszystko, co zostawił na półwyspie – stracił. Zamieszkał w Stanach Zjednoczonych.
To brat jest głównym sponsorem fundacji?
– Na początku, w latach 2013 – 2014, on był głównym sponsorem, ale potem okrzepliśmy i znaleźliśmy wielu innych donorów. Ogłaszaliśmy zbiórki publiczne. Brat przecież nie ma nieograniczonych środków. Wiele stracił na Krymie, jego wsparcie było coraz mniejsze.
Pani i mąż jako osoby fizyczne wpieracie fundację.
– Tak.
Czasami jest to około 20 tysięcy miesięcznie. Skąd macie pieniądze?
– Z działalności gospodarczej i środków mojej rodziny.
Czyli?
– Robimy projekty z moim bratem. Poza tym doradzamy tym którzy robią interesy na wschodzie. Działamy w sektorze IT. Zajmujemy się rekrutacją pracowników z Ukrainy. Nie chcę się nad tym szczególnie rozwodzić. Boję się, żeby nie zaszkodzić naszym interesom. Jesteśmy przecież na cenzurowanym.
Fundacja Otwarty Dialog wysyłała wolontariuszy na Majdan, załatwiała protezy dla żołnierzy – inwalidów, lekarstwa dla rannych, adwokatów dla Nadii Sawczenko, biuro Kijowie, w Brukseli. A tu z dnia na dzień staliście się…
– … wrogami publicznymi…
Spodziewała się pani, że wszystko się tak błyskawicznie?
– Nasza fundacja budziła i wcześniej mieszane uczucia. Nie lubili nas sympatycy putinowskiej Rosji. Była też środowiskowa zawiść: „Tacy młodzi, tacy ekspansywni, jak to wszystko szybko przyszło”. Ktoś napisał, że „prezentujemy profesjonalny chłód, a brakuje nam pasji”.
To było, ale teraz skala jest większa.
– Zaskakująco wielka.
Coś panią dotknęło szczególnie? Na przykład informacja, że pani tata robi interesy na rosyjskim Krymie?
– Tak, to było bardzo bolesne. Ojciec, według jednej dziennikarki, prowadzi rzekomo jakiś interes związany z wizami. Tyle, że tata zmarł jeszcze w 2004 roku.
Kiedy jeździłem po Ukrainie: na Majdanie, na Krymie, podczas wojny w Donbasie często słyszałem o Otwartym Dialogu. Finansowaliście dziennikarzom bilety albo pożyczaliście kamizelki kuloodporne.
– To prawda. Na Majdanie grupa dziennikarzy spała w naszym biurze. Pożyczaliśmy im też kamizelki. Ale kamizelki i hełmy dostarczaliśmy generalnie na wojnę, by pomóc ukraińskiej armii. Żeby je transportować z Polski legalnie musieliśmy dostać koncesję na handel bronią. Teraz media sympatyzujące z władzą „wyciągnęły nam to”. Mieliśmy koncesję na „handel bronią” – to znaczy, że od dawna myśleliśmy o puczu.
Na przykład ja nigdy z państwem nie współpracowałem. Wielu polityków PiS nie może tego o sobie powiedzieć…
– Tak. Nawet Andrzej Duda jako europoseł podpisywał nasze apele o uwolnienie kazachskich opozycjonistów.
A Adam Lipiński, Małgorzata Gosiewska, Michał Dworczyk – ktoś z nich próbował was bronić? Ktoś zadzwonił, żeby dodać otuchy?
– Nie, raczej się od nas odsuwają. Wytworzyła się jakaś próżnia. Miałam już coś takiego w życiu. Pochodzę z rodziny, która mówi w domu po rosyjsku, chodziłam do rosyjskiej szkoły. Kiedyś babcia nauczyła mnie pierwszych ukraińskich słów: „dziękuję” i „proszę”. Chciałam pochwalić się w szkole w Sewastopolu. I nagle okazało się, że jestem „banderówką”, że nikt mnie nie chce znać. Teraz mam podobne odczucia.
Mówiła pani kiedyś, że mieć fundację w Polsce, która walczy o prawa człowieka na Wschodzie było pani marzeniem. O czym teraz pani marzy? Chce pani uciekać na Florydę?
– O, nie. Ja się nie poddaję tak łatwo. A o czym marzę? Najbardziej o tym, żeby wrócić na Krym. Dziś to się wydaje zupełnie nierealne, ale zapewniam pana, że kiedyś wrócę na ukraiński Krym.
Źródło: newsweek.pl
Czytaj również:
- Polsat News relacjonuje wystąpienie Bartosza Kramka na side evencie OBWE/ODIHR HDIM 2017
- Onet: Rząd nie chce Otwartego Dialogu
- MSZ wyznaczy Fundacji zarządcę przymusowego? Bartosz Kramek: „Będziemy się bronić”
- “Jesteśmy po to, by bronić demokracji” – Lyudmyla Kozlovska i Bartosz Kramek w wywiadzie dla Gazety Wyborczej
- „Wezwanie MSZ odbieramy jako cenzurę” – Bartosz Kramek komentuje pismo od resortu
- Onet o kontroli celno-skarbowej w Fundacji Otwarty Dialog
- Bartosz Kramek dla Radia Zet: “Koncesja to coś, czego nigdy nie ukrywaliśmy”
- TVN24 o ataku na ODF. „Przyzwyczailiśmy się już do telefonów na podsłuchu”
- Wirtualna Polska o medialnej i rządowej nagonce na ODF. Kramek: „To motywowany politycznie początek represji”
- Gazeta.pl o manipulacjach Telewizji Polskiej odnośnie działalności ODF
- Krytyka Polityczna: Fundacja Otwarty Dialog na celowniku prorządowych mediów
- Kramek w „Dryjańska naTemat”: Musimy się bronić przed zniszczeniem organizacji pozarządowych. Znamy to z Rosji
- naTemat obala teorię spiskową o ODF i pomocy Google’a dla polskiej opozycji
- Gazeta Wyborcza: Głos w obronie Fundacji
- Analiza raportu Marcina Reya dot. ODF. Onet: “Kolejne uderzenie w Fundację i kolejna kompromitacja”
- Marcin Święcicki: Doniesienia ws. Fundacji Otwarty Dialog są kompletnie kłamliwe
- Fundacja Otwarty Dialog w programie “Teraz Ja!”: Czujemy presję, to łamanie praw człowieka
Zobacz także:
- Oświadczenie Fundacji Otwarty Dialog z dn. 21.07.2017 r. ws. demontażu rządów prawa w Polsce
- Oświadczenie Fundacji Otwarty Dialog z dn. 23.07.2017 r.
- Oświadczenie ws. decyzji Prezydenta RP z dn. 24 lipca 2017 r. ws. reformy sądownictwa
- Oświadczenie Fundacji Otwarty Dialog z dn. 31.07.2017 r. (finansowanie i darczyńcy, czyli o sorosach słów parę)
- Oświadczenie Prezes Fundacji Otwarty Dialog Lyudmyly Kozlovskiej z dn. 17.08.2017 r.