Oleg Sentsov, ukraiński reżyser skazany przez rosyjski sąd na 20 lat łagru za potępienie aneksji Krymu, jest właśnie w drodze – prawdopodobnie – do Jakucji, gdzie odbywać będzie karę. Do czasu dowiezienia go na miejsce, czyli przez dwa miesiące, nie będzie z nim kontaktu. O przyczynach prześladowania Sentsova i możliwych dalszych losach w rozmowie z dziennikarką „Wiadomości” opowiedziała prezes Fundacji Otwarty Dialog Lyudmyla Kozlovska.
„Każda z osób, która wyraźnie pokazywała, że jest przeciwna okupacji Krymu, była na liście osób represjonowanych” – tłumaczy Kozlovska. Reżyser brał udział w protestach na EuroMajdanie na przełomie 2013 i 2014 roku. Właśnie za to kilka miesięcy później został pojmany przez Rosyjską Federalną Służbę Bezpieczeństwa i oskarżony o przygotowywanie zamachów terrorystycznych. W areszcie, w którym przebywał ponad był torturowany, m.in. z użyciem narzędzi elektrycznych. Teraz czeka go więzienie prawdopodobnie w odległej Jakucji. I nie pomogły naciski polityczne czy apele środowisk twórczych. „Putin, jak prawdziwy terrorysta, handluje ludźmi. Jeśli mu się nie opłaca – wypuszcza ich. Musimy więc zrobić wszystko, żeby mu się nie opłacało” – przekonuje prezes ODF.
Źródło: tvp1.tvp.pl