Tuż po pojmaniu Nadii Savchenko, trzy lata temu, jej sprawą zainteresowała się tylko Fundacja Otwarty Dialog, która opłaciła jej prawników. Dziś o żołnierce mówi cały świat – informuje portal Onet.pl i dodaje, że ODF stworzyło „Listę Savchenko”, która może przyczynić się do uwolnienia Ukrainki. Na jej wdrożenie pozostało jednak mało czasu.
„Lista Savchenko” to spis osób, które są odpowiedzialne za pojmanie i przetrzymywanie pilotki. Jeśli Parlament Europejski wdroży ją w życie, UE będzie mogła zabronić tym osobom wjazdu na jej teren oraz zablokować ich konta bankowe. „Jest to dla Putina wybitnie niekomfortowe wizerunkowo – ocenia Bartosz Kramek, przewodniczący rady Fundacji. – To w perspektywie oznacza izolację dyplomatyczną, przedłużenie sankcji, które już obowiązują”.
Warunków jest jednak kilka. Po pierwsze, sankcje musi zaprowadzić cała Unia Europejska, by wywrzeć realną presję na Rosję. Ważne zatem jest współdziałanie całej Unii, a to zawsze jest ryzykowne. Po drugie, ponieważ stan głodującej pilotki pogarsza się z godziny na godzinę, to zdaniem Kramka, „Jeżeli nie chcemy, by Nadia stała się kolejnym Sergieyem Magnitskim, czyli, nie daj Boże, zmarła w rosyjskim więzieniu, to musimy tę listę wdrożyć jak najszybciej”.
Źródło: onet.pl