Rosja otwierając nowy, polityczno-militarny front w Syrii stara się wrócić do gry na arenie międzynarodowej jako partner Zachodu niezbędny, by powstrzymać ISIS i ograniczyć napływ uchodźców do Europy. Wypełnia tym samym niejako lukę, jaka powstała po zniknięciu z agendy tematu porozumienia nuklearnego z Iranem – uważa Bartosz Kramek, który gościł w studiu TVN 24 BiŚ.
Zdaniem Przewodniczącego Rady Fundacji Otwarty Dialog, różnego rodzaju kryzysy i eskalowanie napięć na Bliskim Wschodzie mogą wpłynąć na zahamowanie spadków cen ropy naftowej na rynkach światowych, a w perspektywie – prowadzić nawet ich do ich wzrostu. Obecnie sankcje i spadającej ceny ropy sprawiły, że rosyjska gospodarka i budżet stoją w obliczu nadciągającej katastrofy.
Legitymizacja Putina jako ważnego sojusznika w walce z islamistami i stabilizatora sytuacji w tym regionie świata, potencjalnie zmniejsza lub nawet wycofuje sankcje. Z drugiej strony, ostrożne podtrzymywanie przy życiu reżimu Asada przedłuża wojnę domową w Syrii, której konsekwencje zaczynają rozlewać się coraz szerzej. A radzenie sobie z nimi może być dla UE i USA bardziej istotne niż sytuacja na Ukrainie. „Bo Ukraina to względnie daleki kraj, za to Bliski Wschód – beczka prochu o strategicznym znaczeniu, a imigranci pukają do drzwi” – stwierdził Kramek.
Źródło: TVN BiŚ