Reelekcja Nursultana Nazarbaeva w wyniku wyborów, przeprowadzonych na początku kwietnia ubiegłego roku, na których uzyskał 95% głosów, ewidentnie pokazuje, jak mało Nazarbaev liczy się z alternatywnymi czy krytycznymi opiniami. Niemniej jednak, dla systemu, stworzonego ponad 20 lat temu przez niekwestionowanego przywódcę najbogatszej republiki Azji Centralnej, nadeszły niespokojne czasy. Rząd brutalnie rozprawił się z bezprecedensową falą protestów robotniczych w strategicznie ważnym przemyśle naftowym.
Nieustanne pogłoski o złym stanie zdrowia Nazarbaeva podgrzewają zaciętą zakulisową walkę o sukcesję. Opozycja i niezależne media, które już wcześniej były poddawane silnym represjom, cierpią teraz bardziej niż kiedykolwiek z powodu tej destrukcyjnej sytuacji.
Nazarbaev wydał rozporządzenie karania więzieniem każdego, kto atakuje jego „honor” i „godność” oraz zaostrzył wymogi związane z oficjalną rejestracją ośrodków prasowych. Czasopisma łatwiej jest teraz zamknąć w obliczu prawa, a dziennikarzom, którzy pracują dla „zawieszonych” czasopism, grozi kara pozbawienia prawa do wykonywania zawodu na okres trzech lat.
Internet również znalazł się w kręgu mediów, którymi Nazarbaev pragnie sterować. Został on poddany kontroli do takiego stopnia, że Kazachstan jest w tym roku bacznie obserwowany przez organizacje zewnętrzne właśnie z uwagi na cenzurowanie sieci.
Już wcześniej sprawy karne czy wręcz fizyczne ataki na dziennikarzy i ośrodki prasowe piszące o korupcji i problemach, z jakimi boryka się przemysł naftowy, były zjawiskiem powszechnym. Jednakże od chwili, kiedy w grudniu doszło do krwawego stłumienia zamieszek robotników naftowych w mieście Zhanaozen, naciski na niezależne agencje informacyjne znacznie nasiliły się.
Pracownicy gazety „Golos Respubliki” i stacji telewizyjnej Stan TV, chociaż oswojeni już z zastraszaniem ze strony władz, teraz niemal co tydzień wzywani są na przesłuchania przez Narodowy Komitet Bezpieczeństwa (KNB).
Igor Vinyavsky, wydawca kazachskiego dziennika „Vzglyad”, przebywał w areszcie śledczym przez prawie dwa miesiące na podstawie sfabrykowanych zarzutów. Inny dziennikarz i opozycjonista, Lukpan Akhmedyarov, w kwietniu ledwo uniknął śmierci w zamachu na swoje życie. Wygląda na to, że koniec ery Nazarbaeva jest znacznie bardziej brutalny niż jej początek, a Nazarbaev nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Źródło: RWB