23 lipca o 6.00 rano autokar wiozący ok. 50 Ukraińców z miejscowości Dołyna do Warszawy zjechał z drogi krajowej nr 17 w okolicach Garwolina i uderzył w drzewo. Jak podaje Gazeta Wyborcza, przyczyną wypadku, w którym zginęło 5 osób, a 25 zostało rannych, było najprawdopodobniej zmęczenie kierowcy, spowodowane 6-godzinną odprawą na granicy polsko-ukraińskiej i opieszałością służby celnej.
– W pracy polskich celników nie widać pośpiechu – zauważa Tomasz Czuwara, szef biura prasowego Fundacji Otwarty Dialog. – Nie wiem, dlaczego te kontrole trwają tak długo. To jest męczące dla pasażerów, a jeszcze gorsze dla kierowców. Czuwara sam doświadczył uciążliwości związanych z długotrwałym postojem na przejściu granicznym. Jak podaje gazeta, granicę polsko-ukraińską przekracza kilkanaście razy w roku.
Służba celna tłumaczy, że długa procedura sprawdzająca dotyczy pojazdów, co do których istnieje duże prawdopodobieństwo przemytu. Niektóre są też sprawdzane wyrywkowo. W pozostałych przypadkach kontrola pojazdów i znajdujących się w nich bagaży trwa kilkanaście minut.
Źródło: lublin.gazeta.pl