Prezes Fundacji Otwarty Dialog, Lyudmyla Kozlovska zwróciła się w apelu do przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, Martina Schultza, w sprawie wyborów prezydenckich w Kazachstanie. Oficjalne, kazachstańskie media powołały się niedawno na pozytywne opinie europarlamentarzystów, obserwujących wybory prezydenckie. Tymczasem dobrej kondycji kazachstańskiej „demokracji” przeczą raporty międzynarodowych organizacji. Prezes ODF pyta więc Schultza czy członkowie PE działali w ramach oficjalnej unijnej misji oraz jakie działania zamierza podjąć instytucja by obronić swoje imię orędownika demokracji.
Wybory, które piąty raz z rzędu wygrał Nursultan Nazarbayev uzyskując 97.7% głosów przy 95,22% frekwencji – jak podają oficjalne dane kazachstańskich władz – były monitorowane przez międzynarodowych obserwatorów, w tym członków Parlamentu Europejskiego. Informację o przyglądaniu się wyścigowi prezydenckiemu przez europarlamentarzystów podały m.in. oficjalne, reżimowe media w Kazachstanie. W wydanym oświadczeniu europejscy politycy mieli wyrazić pozytywne opinie odnośnie wyborów, chwaląc „zwycięstwo demokracji w Kazachstanie i wysoki poziom procedur wyborczych”.
Kozlovska zwraca uwagę na powyborcze oświadczenie Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka (ODIHR), funkcjonującym przy OBWE, w którym stwierdzono m.in. brak wiarygodnej opozycji oraz dominację i zawłaszczenie sceny politycznej przez obecnego prezydenta, czy ograniczenia wolności słowa i mediów.
Prezes ODF powołuje się także na ranking Freedom House, w którym Kazachstan co roku zbiera jedne z najgorszych not. O naruszeniach praw człowieka i podstawowych wolności a także ryzyku tortur w Kazachstanie informowało także w swoim najnowszym raporcie z 2015 roku Human Rights Watch. Zdaniem Kozlovskiej represje, które dotykają takich aktywistów jak Vladimir Kozlov, Vadim Kuramshin, Aron Atabek czy Mukhtar Dzhakishev nie pozostawiają wątpliwości, jak przedstawia się sytuacja praw człowieka w Kazachstanie.
Zdaniem Fundacji, której analitycy bacznie przyglądali się wyborom, wyścig przypominał spektakl odgrywany w warunkach fasadowej demokracji. Wybory, w których Nazarbayev nie miał żadnych realnych konkurentów, miały skonsolidować jedynie jego autorytarną władzę. Tymczasem polityczni oponenci i krytycy reżimu znajdują się w więzieniach bądź na wygnaniu, niezależne media są zamykane, a aktywiści zastraszani.
W apelu prezes Fundacji odniosła się także do roli UE. Stwierdza, że Unia, która pozostaje głównym inwestorem w Kazachstanie, nie może pozwolić na to, że bezprawne działania Astany przechodzą bez echa oraz politycznych konsekwencji. „PE powinno nie tylko zająć w rezolucji silne stanowisko odnośnie pogarszającej się sytuacji praw człowieka w Kazachstanie, ale jednocześnie dać mu wyraz w działaniach jego członków” – stwierdziła Kozlovska. Jednocześnie zwróciła się z pytaniem do Schultza o to czy europarlamentarzyści, którzy obserwowali wybory, działali w ramach oficjalnej misji Parlamentu Europejskiego oraz jakie środki planowane są by PE cieszyło się reputacją obrońcy demokracji i praw człowieka.