– Czasem przyjeżdżają z tobołkiem, w którym mają cały dobytek, czasem dobrymi samochodami, z gotówką – opowiada o zgłaszających się do centrum Ukraiński Świat przybyszów zza wschodniej granicy Mateusz Kramek z Fundacji Otwarty Dialog w rozmowie z dziennikarzem Newsweeka. Tygodnik w sobotnim artykule wiele miejsca poświęcił wolontariuszom ODF i przybywającym do Warszawy ukraińskim imigrantom.
Z obserwacji dziennikarza wynika, że w lokalu, w którym znajduje się Ukraiński Świat, tętni ukraińskie życie – odbywają się lekcje języka polskiego, pracują psycholog i wolontariusze, do których zgłaszają się imigranci, choć ci nie chcą być tak nazywani – przyjechali przecież do Polski tylko na chwilę, żeby przeczekać wojnę.
Oksana Ladyka, wolontariuszka ODF, która w Warszawie mieszka od roku, pomaga uciekinierom z Donbasu. 20-letni Ihor z Doniecka o Fundacji i Ukraińskim Świecie dowiedział się… na warszawskim dworcu. Tam ktoś z uczelni, od której dostał zaproszenie i wizę studencką, miał na niego czekać, gdy ten przyjedzie do stolicy. Tak się jednak nie stało, za każdym razem, gdy dzwonił na kontaktowy telefon, słyszał komunikat ‘nie ma takiego numeru’. Przerażonemu chłopakowi pomógł przechodzień. – Jakiś Polak zauważył, że kręcę się po dworcu, dał mi pieniądze, skierował do Fundacji Otwarty Dialog – opowiada Ihor, który sam został wolontariuszem ODF.
Źródło: Newsweek