Były wicemarszałek oraz minister kultury i dziedzictwa narodowego RP, obecnie europarlamentarzysta i wiceprzewodniczący Komisji Spraw Konstytucyjnych Kazimierz Michał Ujazdowski wystosował apel do premiera Francji, Manuela Vallsa oraz Prokuratora Generalnego Ukrainy, Wiktora Szokina w sprawie kazachskiego dysydenta Mukhtara Ablyazova.
Ujazdowski w swoim apelu opisuje historię Ablyazova jako jednego z liderów kazachstańskiej opozycji. Podkreśla, że Ablyazov od lat jest zagorzałym krytykiem prezydenta Kazachstanu, Nursultana Nazarbayeva. To za jego sprawą powstała m.in. opozycyjna partia „Demokratyczny Wybór Kazachstanu”. Uciekając przed represjami opuścił Kazachstan, a Wielka Brytania przyznała mu azyl polityczny. Ujazdowski opisuje także proces ekstradycji Ablyazova, który toczy się we Francji. Powołuje się przy tym na apele przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego i organizacji pozarządowych w Kazachstanie i UE, którzy od miesięcy przekonują, że za wnioskami ekstradycyjnymi Rosji i Ukrainy o ekstradycję Ablyazova faktycznie stoi Kazachstan.
W liście do premiera Francji Ujazdowski podkreśla, że ani Rosja ani Ukraina nie są w stanie zagwarantować Ablyazovowi sprawiedliwego procesu i bezpieczeństwa. Morderstwo Borysa Niemcowa przytacza jako jeden z dowodów na ryzyko związane z ewentualną ekstradycją kazachstańskiego dysydenta do Rosji. Z kolei ukraińskie władze – zdaniem europarlamentrarzysty – zmagają się z reformą skorumpowanego systemu penitencjarnego i wymiaru sprawiedliwości. „Wierzę, że Ablyazov jako opozycjonista zasługuje na ochronę przez Francję przed pewnym ryzykiem, w obliczu którego może stanąć jeśli zostanie ekstradowany do Rosji lub na Ukrainę” – stwierdził Ujazdowski zwracając się do Vallsa.
W apelu skierowanym do Szokina Ujazdowski odniósł się także do bliskiej współpracy prezydentów Putina i Nazarbayeva w zakresie ekstradycji Ablyazova.
Kopie apelu Ujazdowskiego otrzymali także: Prezydent Francois Hollande, Minister Sprawiedliwości Christiane Taubira oraz Minister Spraw Zagranicznych Laurent Fabius.
Zdjęcie u góry: PAP/Tomasz Gzell