Mark Feygin, rosyjski adwokat porwanej i uwięzionej ukraińskiej porucznik N. Savchenko w liście otwartym do prezydenta Putina zaapelował o sprawiedliwość, odwołując się przy tym do prawniczego wykształcenia prezydenta Rosji.
Jako jej adwokat oczekiwałem bezstronnego i legalnego dochodzenia – pisze Feygin. Jego zdaniem nawet „ociężały umysłowo student prawa” może zrozumieć tę sprawę. Obrona Savchenko przedstawiła bowiem dowody na jej niewinność. W chwili śmierci rosyjskich dziennikarzy, o którą oskarża się ukraińską porucznik, Savchenko była już więźniem batalionu Zaria. Tymczasem proces wciąż trwa, a siedem miesięcy – jak stwierdza Feygin – to wystarczająco dużo czasu by zweryfikować wypowiedzi naocznych świadków i przeprowadzić odpowiednie procedury.
W czasie kiedy Feygin napisał swój list mijały 45 dni strajku głodowego ogłoszonego przez N. Savchenko. Jak pisze adwokat z ostatniego spotkania z jego klientką wywnioskował, że jest ona gotowa umrzeć. Czas mija nieubłagalnie, tymczasem dalej nie ma żadnego rozstrzygnięcia.
Feygin zwrócił się także bezpośrednio do prezydenta Rosji: „wyobraźmy sobie niemożliwe: Ty jesteś moim klientem, ja jestem twoim obrońcą, ty patrzysz na życie zza krat więzienia (na przykład). Wyobraź sobie – pisze adwokat, moje bezsilne próby twojej obrony, odwołujące się do norm prawa, nadające sprawie rozgłos w prasie, podczas gdy twoi znienawidzeni oskarżyciele beznamiętnie powtarzają „skieruj sprawę do sądu”. Ale nie istnieje żaden sąd, tylko NKWD-owska trójka”.
Na koniec Feygin zaapelował do prezydenta Rosji, który także odebrał wykształcenie prawnicze, o sprawiedliwość i przestrzeganie prawa – zgodnie ze starą ale trywialną zasadą: Jeśli nie wiesz co robić, podążaj za literą prawa – podsumował Feygin.
Źródło: Facebook