NAJWAŻNIEJSZE WYDARZENIA
• Nowe ustawy wprowadzają szereg ograniczeń media elektroniczne oraz chronią urzędników państwowych przed kontrolą
• Władze Kazachstanu, kraju przewodniczącego OBWE, kompromitują tę organizację poprzez represje stosowane wewnątrz kraju.
GŁÓWNE DANE STATYSTYCZNE
W pierwszym półroczu 2010 roku wystosowane zostały 44 pozwy o pomówienie, w których w większości powodem wystąpili urzędnicy państwowi.
Rząd prezydenta Nursułtana Nazarbajewa nie przeprowadził reform zapewniających wolność słowa, które obiecane były w zamian za przewodniczenie Kazachstanu w Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) w roku 2010. Rząd nie tylko nie wypełnił złożonej obietnicy wyłączenia z listy przestępstw karanych pomówienie i dostosowania dotyczącego masmediów ustawodawstwa do standardów międzynarodowych, a nawet wprowadził nowe środki ograniczające regulujące informację w Internecie i przyjął ustawę o prywatności, która chroni urzędników państwowych przed kontrolą społeczną.
Według wyników misji zapoznawczej Komitetu Obrony Dziennikarzy (Commitee to Protect Journalists – CPJ), która miała miejsce w Ałmaty w lipcu, ataki na media w roku 2010 nie ustawały, nie zważając na przejęcie przez Kazachstan przewodniczenia w OBWE, do której należą 56 państw europejskich i jej mandat zawiera monitorowanie bezpieczeństwa oraz przestrzegania praw człowieka w regionie. CPJ stwierdził, że stanem na koniec ubiegłego roku co najmniej jeden kazachstański dziennikarz i jeden obrońca praw przebywali pod strażą, oraz co najmniej dwie niezależne gazety zakończyli swoją działalność wskutek presji ze strony rządu. Władze wykorzystywali polityczne oskarżenia o pomówienie i zasoby biurokratyczne, by stłumić krytyczne naświetlanie wydarzeń.
Oprócz tego, w rozmowie z wieloma dziennikarzami, obrońcami wolności słowa i obrońcami praw, CPJ stwierdził powszechne rozczarowanie wobec OBWE i wspólnoty międzynarodowej w ogóle. Ich zdaniem, rząd systematycznie i rok po roku stosował represje, nie napotykając żadnego sprzeciwu ze strony wspólnoty międzynarodowej – już wtedy, gdy Kazachstan zabiegał o przewodniczenie w OBWE, i tym bardziej, gdy objął to stanowisko. Na podstawie wyników tego dochodzenia CPJ opublikował we wrześniu raport specjalny, w którym zaznaczył, że naruszanie praw człowieka i wolności prasy w Kazachstanie „skompromitowały reputację międzynarodową OBWE jako obrońcy tych praw, podważyli znaczenie i skuteczność organizacji, deprecjonując prawa człowieka we wszystkich krajach należących do OBWE”.
Nie zważając na zaniepokojenie ze strony CPJ i innych organizacji, administracja prezydenta Nazarbajewa przekonała członków OBWE do przeprowadzenia grudniowego szczytu organizacyjnego w Astanie. Delegacja CPJ udała się do Wiednia w celu przekonania przedstawicieli OBWE, by podczas szczytu została rozpatrzona kwestia niezadowalającej sytuacji wokół wolności prasy w Kazachstanie, oraz by wolności prasy przywrócona została pozycja priorytetowa w roku 2011. Działacze CPJ, Nina Ognianowa i Jean-Paul Martoz, odbyli w październiku spotkanie z ambasadorem Kazachstanu Kajratem Abdrachmanowem, przedstawicielem Stałej Rady OBWE oraz przedstawicielem Belgii w OBWE, która przewodniczyła w Unii Europejskiej, a także z przedstawicielem Litwy, która obejmie przewodniczenie w OBWE w roku 2011.
Działacze CPJ zaznaczyli, że podczas konferencji w Moskwie w 1991 roku przez kraje OBWE została udokumentowana umowa o tym, że przestrzeganie praw człowieka i podstawowych swobód jest zadaniem powszechnym, a nie wewnętrzną sprawą poszczególnych państw. W tym jednak kwestie wolności prasy i praw człowieka podczas szczytu nie były omawiane, i administracja prezydenta Nazarbajewa wykorzystała to spotkanie w celu ukrycia cech kontrowersyjnych swojego wizerunku międzynarodowego. Dziennikarze niezależni oraz obrońcy praw byli przygnębieni faktem, iż członkowie OBWE, widocznie, ignorują główne zasady swojej organizacji.
Przyjąwszy ustawy ograniczające korzystanie z Internetu zaledwie kilka miesięcy przed objęciem przez Kazachstan przewodniczenia w OBWE, rząd Nazarbajewa zademonstrował kolejny wyraz braku szacunku wobec zasad tej organizacji. Ustawa z roku 2009 przyrównała do mediów tradycyjnych wszystkie zasoby internetowe, włączając w to blogi personalne, czaty i sieci społeczne, i rozszerzyła na nie ograniczenia represywne, stosowane od dawne wobec prasy. Ograniczenia te, najbardziej radykalne z wprowadzonych w innych krajach dawnego ZSRR, kwalifikują pomówienie do przestępstw i przewidują konfiskowanie materiałów redakcyjnych, blokowanie nadawania i wstrzymanie działalności lub całkowite zamknięcie mediów.
W celu wdrożenia Ustawy o Internecie, w Kazachstanie utworzony został urząd – „Służby reagowania na incydenty komputerowe”. 1 marca 2010 roku jeden z kierowników naczelnych państwowego systemu regulacyjnego Kuanyszbek Jesekejew oznajmił, że Służby reagowania rozpoczęły kontrolę wszystkich stron „destrukcyjnych”. Powiedział on również o sporządzeniu „czarnej listy” owych stron internetowych, lecz nie sprecyzował, które dokładnie strony znajdą się na tej liście oraz jakie jest kryterium wyznaczania ich „destrukcyjnego” charakteru. Próby uzyskania jakiegokolwiek wyjaśnienia przez miejscowe media oraz CPJ nie odniosły skutku.
W grudniu 2009 roku, w przededniu objęcia przez Kazachstan przewodniczenia w OBWE, prezydent Nazarbajew podpisał bardzo korzystną dla urzędników państwowych ustawę o rozszerzeniu prywatności. Ustawa zakazuje publikowania informacji o „życiu osoby prywatnej”, przewidując takie sankcje, jak zamknięcie mediów i pozbawienie dziennikarzy wolności do pięciu lat. Ustawa zakazuje jakiekolwiek „niesankcjonowane ingerowanie w życie człowieka”, przy tym nie rozróżniając dokładnie życia prywatnego i publicznego, działania zwykłego obywatela i pełniącego urząd. Analitycy są zdania, że rozmyte sformułowania pozwolą urzędnikom wnioskować o wytoczenie przeciwko dziennikarzom, naświetlającym ich działalność publiczną, spraw karnych o naruszeniu prywatności.
Motywowane politycznie pozwy o pomówienie występują już jako środek swoistej cenzury działalności opozycyjnych i niezależnych organów. Miejscowa grupa obrony wolności prasy „Adil soz” tłumaczy, że w ciągu pierwszego półrocza 2010 roku do sądu zostały złożony 44 pozwy o pomówienie żądające odszkodowania w wysokości ponad 392 miliony tenge (2,6 milionów dolarów USA). Powodem połowy tych pozwów wystąpili urzędnicy państwowi. Kierownik „Adil soz” Tamara Kalejewa powiedziała CPJ, że w zarządach masmediów wiedzą, iż należy unikać krytyki pod adresem urzędników wyższego szczebla. W przeciwnym wypadku grozi to wytoczeniem spraw, pogróżkami, zamknięciem organu wydawniczego czy nawet więzieniem. „Każda forma krytyki życia prywatnego czy publicznego prezydenta lub członków jego rodziny jest wykluczona”, – powiedziała CPJ Tamara Kalejewa.
Każde przekroczenie ustanowionych granic miało dla niezależnych gazet wysoką cenę. Tygodnik „Republika”, którego redakcja znajduje się w Ałmaty, ustawicznie publikuje materiały krytyczne pod adresem rządu. W ciągu 10 lat swojej działalności, była ona nieraz podpalana, pracownikom grożono i pozywano ich do sądu o pomówienie. W ciągu roku 2010 tygodnik usiłował przezwyciężyć konsekwencje ogłoszonego w 2009 roku orzeczenia sądowego w sprawie o pomówienie, które to orzeczenie zobowiązywało wypłacić częściowo państwowemu BTA Bankowi, 60-milionowe odszkodowanie (ok. 400 tysięcy dolarów USA). Orzeczenie sądowe wydane zostało w oparciu o artykuł, w którym padło stwierdzenie, że bank znajduje się pod presją finansową ze strony inwestorów zagranicznych. Gazeta nie zgodziła się opublikować sprostowanie.
W ciągu roku drukarnie wskutek nacisków ze strony władz odmawiały drukowania gazety; pracownicy „Republiki” drukowali tygodnik posługując się sprzętem biurowym, spinając zszywaczem, jak pracę dyplomową. Sytuacja pogorszyła się w lutym 2010 roku, gdy sąd rejonowy Ałmaty zakazał dystrybutorom państwowym rozpowszechnianie gazety do momentu uiszczenia przez gazetę odszkodowania BTA Bankowi w całości. Tygodnik złożył odwołanie, motywując tym, iż będzie mógł wypłacić odszkodowanie jedynie otrzymując dochód, ale odwołanie zostało oddalone. Gazeta oświadczyła o zmniejszeniu nakładu z 22 do 19 tysięcy egzemplarzy.
Główna strona internetowa „Republiki” była niedostępna dla użytkowników wewnątrz kraju w ciągu większości miesięcy 2010 roku. I chociaż „Republikę” można było czytać na alternatywnych stornach internetowych, wskutek ustawicznej migracji wydania większość czytelników nie mogli je znaleźć. Pracownicy „Republiki” i inni dziennikarze twierdzili, że główna strona internetowa została zablokowana przez największego dostawcę usług internetowych kraju „Kazachtelekoma”. Kompania „Kazachtelekom”, którego większa część akcji należy do państwa , nie udzielił żadnych komentarzy, ani też nie zareagował na wniosek CPJ. Jednak pośrednio stan rzeczy potwierdził eksperyment, który został przeprowadzony wiosną przez czytelników „Republiki”. Dziennikarka „Republiki” Jewgenija Płachina powiedziała CPJ, że czytelnicy poproszeni zostali otworzyć stronę wydania na swoich komputerach. Korzystający z usług „Kazachtelekomu” czytelnicy oznajmili, że nie mogą otworzyć strony „Republiki”, podówczas gdy klientom innych prowajderów to się udało.
W październiku przedstawiciele komitetu systemu penitencjarnego w m. Taraz odmówili przeprowadzenia do otwartego zakładu karnego redaktora zlikwidowanej już niezależnej gazety „Ałma-Ata Info” Ramazana Jesergepowa. Został on uwięziony w styczniu 2009 roku wskutek sfabrykowanego oskarżenia o „zbieraniu informacji tajnych” po tym, jak jego gazeta opublikowała dwie notatki służbowe Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego Kazachstanu (KBNK), z których wynikało, iż Komitet wywierał presję na prokuratora i sędziego podczas rozpatrzenia sprawy o uchylaniu się od podatków. Rozdrażniony ujawnieniem tej informacji Komitet ogłosił protokoły podatków „tajemnicą państwową” i podjął się zemsty Jesergepowowi, stawiając go w sierpniu 2009 roku przed sądem za zamkniętymi drzwiami i bez adwokata, i skazując na trzyletnie pozbawienie wolności.
Władze najpierw zezwoliły CPJ odwiedzić Jesergepowa w zakładzie karnym m. Taraz, lecz w dniu odwiedzin zezwolenie zostało cofnięte. CPJ udało się zadać pytania redaktorowi posługując się innym odwiedzającym. „Cyniczne postępowanie naszej władzy wobec praw człowieka w Kazachstanie może być rozpatrywane jako kpina z OBWE, jako organizacji”, – powiedział Jesergepow zza krat. „Nie pozostało mi prawie żadnej nadziei na zwolnienie przedterminowe. Ale wierzę, że za pomocą organizacji międzynarodowych sprawa braku procedury sprawiedliwego postępowania sądowego w sprawach więźniów politycznych w Kazachstanie zostanie podjęta na poziomie międzynarodowym”.
Obrońca praw Jewgenij Żowtis, który udzielał komentarzy dla organizacji międzynarodowych na temat sytuacji wokół praw człowieka i wolności prasy w Kazachstanie, w roku 2010 odbywał czteroletnią karę pozbawienia wolności. Uznany został za winnego morderstwa bez premedytacji poprzez spowodowanie wypadku we wrześniu 2009 roku i osądzony, nie zważając na okoliczności łagodzące oraz publicznej odmowy wytoczenia powództwa ze strony rodziny ofiary.
W październiku policja Kazachstanu ogłosiła o aresztowaniu dwóch podejrzanych o morderstwo dziennikarza kirgiskiego Gennadija Pawluka, które miało miejsce w Ałmaty w 2009 roku. Olga, wdowa po dziennikarzu, opowiedziała finansowanemu przez rząd USA serwisowi kazachstańskiemu Radia Wolna Europa / Radio Wolności, że śledczy rozpoznali w jednym z podejrzanych agenta służby bezpieczeństwa Kirgistanu. Czterdziestoletni Gennadij Pawluk został wyrzucony z okna ostatniego piętra bloku mając ręce i nogi skrępowane taśmą klejącą. Gennadij Pawluk, redaktor niezależnej gazety kirgiskiej „Белый пароход” [„Biały parowiec”] – wydania słynnego z demaskowania korupcji wśród urzędników najwyższych, przebywał w delegacji służbowej w Ałmaty. Cel delegacji nie został wyjaśniony. Według informacji miejscowych mediów, dziennikarz miał zamiar otworzyć wydanie internetowe i udał się w tym celu do Ałmaty na spotkanie z możliwymi partnerami.