Francuski portal informacyjny Mediapart opublikował artykuł o wprowadzonym przez Federację Rosyjską embargo na produkty rolne krajów, które nałożyły sankcję na Rosję. Kreml 7 sierpnia zadeklarował nałożenie embargo na okres roku na większość produktów żywnościowych pochodzących z krajów Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych, Australii, Kanady i Norwegii.
Wołowina, wieprzowina, drób, ryby, ser, mleko i produkty mleczne, w końcu warzywa i owoce. Wszystkie te podstawowe produkty objęte zostały ograniczeniami wwozu do Rosji. Zdaniem Dmitrija Miedwiediewa sankcje to „ślepy zaułek”, jednocześnie premier FR stwierdził, że Rosja zmuszona została podjąć kroki odwetowe.
W artykule Amelie Poinssot zwraca uwagę na to jak embargo wpłynie na rosyjskie supermarkety: wiele półek będzie świecić pustkami, a handlowcy będą zmuszeni znaleźć nowe źródła dostaw. Niemniej jednak Rosja już szuka alternatywnych rozwiązań: w czwartek Kreml zwrócił się do władz Ameryki Łacińskiej by negocjować zwiększenie eksportu, zwłaszcza do Brazylii, Chile, Argentyny i Ekwadoru.
W 2013 roku Francja zajmowała 9. miejsce na liście dostawców żywności do Rosji, eksportując produkty żywnościowe warte przeszło milliard euro.
W lipcu Putin odbył podróż po krajach Ameryki Łacińskiej, szukając poparcia wśród tamtejszych przywódców. Prezydent Argentyny, Cristina Kirchner do tej pory nie potępiła aneksji Krymu, zdecydowała się za to potępić „podwójne standardy Zachodu“ – który uznał referendum dotyczące Falklandów z 2013 roku, ale odrzucił referendum krymskie.
Podczas wizyty na Kubie Putin ogłosił umorzenie 90% długu wyspy, czyli prawie 32 mld dolarów jeszcze z czasów Związku Radzieckiego. Obiecał także inwestycje w port w Havanie, co rozwinęłoby kontakty handlowe pomiędzy krajami.
Amelie Poinssot opisuje też reakcje na rodzimym rynku, wskazując na obawy francuskich producentów. W 2013 roku Francja zajmowała 9. miejsce na liście dostawców żywności do Rosji, eksportując produkty żywnościowe warte przeszło milliard euro. Ucierpieć może też cała Unia, zdaniem Vygaudasa Ušackasa, ambasadora UE w Rosji produkty rolno-spożywncze stanowią 10% eksportu do Rosji. Embargo najsilniej jednak uderzy w producentów polskich jabłek i norweskiego łososia.
Embargo może spowodować także nasycenie europejskiego rynku, co doprowadzi do spadku cen i straty udziałów na rynku rosyjskim na rzecz partnerów z Azji i Ameryki Łacińskiej. Ich odzyskanie najprawdopodobniej zajmie lata po zniesieniu emargo.
W świetle wojny handlowej, w którą zaangażowana jest z jednej strony Bruksela i Waszyngton, a z drugiej Moskwa – potrzebna jest nowa mapa wymiany handlowej – zauważa Poinssot.