Prezydent Poroszenko stoi w obliczu 2 poważnych wyzwań – w jaki sposób zaprowadzić pokój na wschodzie Ukrainy oraz jak rozwiązać problemy gospodarcze całego kraju (począwszy od regionów wschodnich).
Wyzwaniem dla prezydenta Poroshenko jest szybkie położenie kresu niepokojom na wschodzie Ukrainy oraz utrzymanie poparcia wewnątrz kraju. Znane są pewne idee popierane także przez niektórych polityków na zachodzie – scenariusze dające Rosji możliwość kontrolowania Krymu tak długo, jak to możliwe. Rosja (oraz jej jawni i ukryci sojusznicy) żądają neutralności Ukrainy, bez NATO, bez umowy stowarzyszeniowej z UE, ale przy założeniu silnych więzi ekonomicznych z Unią Celną, na czele której stoi Rosja na zasadzie wyłączności dla Ukrainy w tym sensie, że Ukraina przystąpi tylko do kierowanego przez Rosję bloku, a fabryki w kompleksie wojskowym będą w dalszym ciągu powiązane z kompleksem wojskowym i przestrzennym Rosji. To nie spotka się raczej z poparciem większości ludności na Ukrainie.
Poroszenko nie chce wojny i zemsty ale jedności Ukrainy. W jaki sposób to osiągnie?
Po pierwsze,
1) nakazując oddanie broni tym, którzy uzbroili się w sposób nielegalny,
2) ogłaszając amnestię dla tych, których ręce nie splamiły się krwią ukraińskich żołnierzy i pokojowych cywilów,
3) odbierając zaangażowanym w finansowanie terroryzmu – to znaczy dawnym rządzącym (z klanu Janukowycza) możliwość powrotu do polityki, a już na pewno na Ukrainę.
Po drugie,
Tworząc kontrolowany korytarz dla najemników rosyjskich, którzy chcą wrócić do domu.
Po trzecie,
Prowadząc dialog pokojowy nie z przywódcami rebeliantów, ale z pokojowo nastawionymi obywatelami Ukrainy. I nie z obecnymi lokalnymi deputowanymi (z klanu Janukowycza, którzy zdradzili Donbas i ukradli stamtąd więcej niż z całego kraju, rządząc na zasadzie wyłączności obwodem donieckim przez 17 lat, i którzy teraz finansują terrorystów). Klan Janukowycza ponosi w całości odpowiedzialność za sytuację polityczno-gospodarczą, za bezrobocie, biedę i uchodźców oraz za mordowanie cywilów.
Po stronie właściwego partnera do dialogu dla Poroszenki nie może występować Partia Regionów, ponieważ prezydent nie będzie negocjował z radami lokalnymi. Zorganizuje wcześniejsze wybory lokalne w Donbasie.
Poroszenko chce w sposób bardzo aktywny kontynuować operację anty-terrorystyczną, aby zmusić terrorystów do wycofania się (bez poparcia Putina gotowi są do tego już teraz, a Putina uważają za zdrajcę), a następnie zezwolić na utworzenie „korytarza” dla terrorystów, których „ręce nie są splamione krwią”. Dosyć podstępna jakkolwiek prawidłowa decyzja z punktu widzenia potrzeby szybkiego doprowadzenia do zawieszenia broni. Problem polega na tym, w jaki sposób bez sądu oddzielić tych, którzy mają krew na rękach od tych, których ręce są czyste? Jedna z propozycji to umożliwienie ucieczki tym, którzy chcą uciec, przy czym mogą wówczas umknąć przestępcy. Większości trudno to zaakceptować i potrzebna jest dodatkowa kampania PR. A ta już się zaczęła wraz z pierwszym przemówieniem prezydenta. Ale niespodzianki są możliwe, podobnie jak miało to miejsce przy zwycięstwie Poroszenki w pierwszej turze wyborów. Ludzie głosowali za pokojem bardziej niż za nim personalnie. Teraz może to okazać się dobrym rozwiązaniem jako, że wszyscy chcą pokoju, a jeżeli kilku przestępców ucieknie i nie będzie więcej zabijania, takie rozwiązanie jest do przyjęcia.
Poroszenko ogłasza państwo unitarne jako fakt bezdyskusyjny. Żadnej federalizacji. Problem będzie z Putinem w braku innych uzgodnień przed 15-minutową rozmową w Dniu Zwycięstwa lub wcześniej w rozmowach telefonicznych. Putinowi jest to potrzebne, aby mógł powiedzieć swoim wyborcom i zapewnić swoich zwolenników w Rosji, że udało mu się coś uzyskać na Ukrainie. Rosyjski jako drugi język urzędowy, czego żąda Putin, także nie leży w planach Poroszenki. Czy dwóch prezydentów może się w tej kwestii porozumieć?
Pozostają także kwestie humanitarne. Jeżeli rebelianci nie wyjadą, a akcje antyterrorystyczne będą trwały, z terenu tego trzeba będzie usunąć cywilów tworząc korytarz humanitarny taki, jak te, które występują we wszystkich miastach na wschodzie. Prezydent zmierzy się z bardzo silną kampanią wymierzoną przeciwko sobie, a zorganizowaną przez Rosję. Jeżeli tysiące będą musiały szukać schronienia (a już rozjeżdżają się we wszystkich kierunkach – środkowa Ukraina, Rosja i Europa, przy czym są ich setki a powinny być dziesiątki tysięcy), Rosjanie powiedzą: przewidywaliśmy katastrofę humanitarną, a teraz sami widzicie.
Mocne słowa Poroszenki o Krymie. Jeżeli Putin ma dosyć sankcji wymierzonych przez G-7, Poroszenko mógłby zawrzeć z nim pewne porozumienia. A wówczas, pomimo twierdzeń, że Krym stanowi terytorium rosyjskie, Rosja da Krymowi większą niezależność nie czyniąc go jednak ponownie suwerenną częścią Ukrainy.
Być może błędem Poroszenko było stwierdzenie podczas przemówienia inauguracyjnego, że „Krym będzie ukraiński”. Powinien był raczej powiedzieć: „Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby Krym znowu należał do Ukrainy”, ponieważ na Krymie brak jest ogólnego poparcia dla jego powrotu do Ukrainy i z prawnego punktu widzenia jego przywrócenie, nawet jeżeli zgodzi się na to Putin, będzie procesem długotrwałym.
A zatem widzimy nowego charyzmatycznego, twardego ukraińskiego polityka. Czy to dobrze czy źle? Zobaczymy.
Spójrzmy teraz na gospodarkę. Poroszenko chce niezwłocznego podpisania umowy o pogłębionej strefie wolnego handlu DCFTA. „Pióro mam w dłoni” – mówi. Oczekuje on, że DCFTA zapewni wszystko – demokrację i zamożność – przy czym jest to zdecydowanie populistyczna retoryka.
Poroszenko zawsze opowiadał się za umową DCFTA z UE. Podpisze ją niezwłocznie jeżeli Putin czegoś nowego przeciwko niemu nie wymyśli. Zastanawiam się, czy jakiekolwiek prowokacje mogą w ostatniej chwili osłabić zdecydowane stanowisko UE w sprawie podpisania tej umowy. Przywódcy UE są gotowi i chętni to uczynić w każdych okolicznościach.
Nadzieją w sprawie DCFTA napawa fakt, że Rosja przegrała walkę o swoją własną unię celną z Kazachstanem i Białorusią ponieważ porozumienie to jest staromodne – ma charakter wyłączny i zawieranie przez należące do niego kraje innych porozumień o wolnym handlu nie jest w ogóle możliwe.
Świat już funkcjonuje w realiach porozumień w sprawie wolnego handlu o charakterze niewyłącznym. Jeżeli Rosja pozwoliłabym Ukrainie na zawarcie umowy w sprawie wolnego handlu z UE i Rosją jednocześnie, UE przyjęłaby to chętnie, a i Rosja by na tym skorzystała.
Być może Poroszenko wie coś o Putinie, a Putin może się zgodzić na niewyłączną umowę DCFTA dla Ukrainy. Kolejnym krokiem może być kompromis, którego od Poroszenko oczekiwano w odniesieniu do Rosji.
Ukraina ma spore szanse na uzyskanie długofalowych korzyści z podpisania pogłębionej i kompleksowej umowy w sprawie wolnego handlu z UE. Ale w perspektywie krótkoterminowej, kraj ten stoi w obliczu całkowitej blokady dostaw ukraińskich towarów do Rosji, które stanowią jedną trzecią eksportu Ukrainy ogółem. Wraz z gwałtowną dewaluacją hrywny z 8 USD do 12 USD, handel transgraniczny towarami importowanymi zostanie wstrzymany. Bezrobocie na wschodzie wzrośnie znacząco, miejscami do 30%.
Nie ma możliwości wprowadzenia szybkich rozwiązań, pomimo bardzo wydatnego wsparcia ze strony MFW i UE w postaci łącznej przewidywanej pomocy w wysokości ponad 35 mld USD.
Poroszenko wspomniał, że naród potrzebuje nade wszystko pokoju, bezpieczeństwa i jedności. Kwestia integralności terytorialnej Ukrainy nie podlega dyskusji.
I dodał, że wojna stwarza również ogromne możliwości dla nowoczesnej europeizacji Ukrainy. Poroszenko chce uczynić wybór kierunku europejskiego istotą ideału narodowego (jedynego zresztą obecnie, jakkolwiek wcześniej już takie próby podejmowano, ale bezskutecznie; zobaczymy, czy wyłania się nowa szansa, szczególnie jeżeli mieści ona w sobie podpisanie umowy DCFTA). Dobra wiadomość to nareszcie szybkie wprowadzenie ruchu bezwizowego pomiędzy Ukrainą a UE, począwszy od stycznia 2015 r.
W jaki sposób osiągnąć te cele szybko bez walki ze społeczeństwem?
Mówi o dwóch projektach. Nalega, aby działania prezydenta i rządu określać mianem projektów, stosując tym samym dosyć atrakcyjną retorykę zaczerpniętą z obszaru zarządzania.
Projekt pierwszy – nadanie szerszych kompetencji obwodom
1.1. Projekt ten polega na decentralizacji rządu (przy czym byli przywódcy i menadżerowie polski i gruziński będą kontrolowali ten proces – a to jest dobra kombinacja!).
1.2. Gwarancja swobodnego posługiwania się językiem rosyjskim w regionach (ale bez nadania mu statusu języka urzędowego – zaproponowanie tego ponownie w Doniecku będzie problematyczne, a stare elity ponownie zaczną się burzyć). Zgodnie z art. 10 konstytucji, język ukraiński jest jedynym językiem urzędowym, przy czym konstytucja gwarantuje także swobodny rozwój dla języka rosyjskiego i innych języków.
Projekt drugi, opracowany przed wyborami we współpracy z partnerami z UE, polega na tworzeniu nowych miejsc pracy na wschodzie Ukrainy i gospodarczej odbudowie Donbasu.
Juszczenko obiecał 5 mln miejsc pracy, co nie było realistyczne. Nawet 500 tysięcy graniczyłoby z cudem. Czy Poroszenko zawarł jakieś porozumienie z Zachodem w sprawie środków na długo oczekiwane zamknięcie kopalń i stworzenie ludziom możliwości innego działania edukując ich i pomagając znaleźć nowe miejsca do życia (w środkowej Ukrainie)?
2.2. „Musimy przyzwyczaić się do życia w warunkach nieustannej gotowości do wojny. Musimy dbać, aby proch był stale suchy”. Bardzo interesujące jest to, w jaki sposób próbuje on przekonać świat, że Ukrainie potrzebny jest przemysł zbrojeniowy.
Dobrym początkiem, a właściwie jedynym sposobem na podźwignięcie Charkowa i niedopuszczenie do wyższego bezrobocia, a tym samym do wybuchu niepokojów społecznych w pobliskim Ługańsku i Doniecku, jest rozpoczęcie od dekretów. „Wojsko i jego ponowne uzbrojenie z wykorzystaniem ukraińskiego kompleksu wojskowo-przemysłowego to nasz główny priorytet”, mówi.
Jego zdaniem, celem dekretów dotyczących obiektów kompleksu wojskowo-przemysłowego będzie dążenie do ponownej industrializacji gospodarki. Jest to możliwe, ale musimy najpierw uporać się z korupcją i przeorientować wojsko, w zakresie standardów i zgodności, z kierunku rosyjskiego na unijny!
Dążąc do realizacji tego celu, chce przywrócić lub stworzyć jedność narodową i zwiększyć prestiż wojska, aby było ono silne „Nasi najlepsi sojusznicy i najlepsza gwarancja pokoju to wojsko, flota, gwardia narodowa oraz zawodowe służby specjalne”.
Ten proces wydawania dekretów można rozciągnąć na pozostałe regiony i tereny (przestrzeń powietrzna, morska, kolej). Czy Poroszenko to zrobi?
3. Być może najbardziej interesujący ale dosyć niezwykły passus stanowi o „podpisaniu umowy międzynarodowej, która zastąpiłaby Memorandum Budapesztęńskie. W umowie tej należy udzielić bezpośrednich i niezawodnych gwarancji pokoju i bezpieczeństwa w zakresie wsparcia wojskowego w przypadku zagrożenia integralności terytorialnej”. Tego chce w miejsce przystąpienia Ukrainy do NATO. Czekamy na reakcję Rosji i innych gwarantów. Jeżeli kupią tę ideę lub przyjmą ją w całości – niezależnie od tego, które z tych rozwiązań faktycznie zostanie przyjęte – będziemy mogli zobaczyć nowy projekt dotyczący wspólnych podstaw bezpieczeństwa.
Poroszenko mówi, że nie można iść na kompromis z nikim w kwestii 1/ Krymu, 2/ wyboru drogi proeuropejskiej oraz 3/ dekretów (BRAK FEDERALIZACJI).
Stwierdza on również, że nie będzie sięgał po większą władzę, będąc oddanym idei republiki parlamentarno-prezydenckiej. Ale ogłasza pełne przeinstalowanie systemu. Oznacza to wcześniejsze wybory parlamentarne.
Nie tylko pokój i jedność kraju, ale także konsolidacja wszystkich patriotycznych, pro-ukraińskich, pro-europejskich sił. „Musimy zawsze pamiętać trudne lekcje bitew o wyzwolenie narodowe w latach 17-20 ubiegłego stulecia. Wówczas nasi politycy nie byli zdolni do zjednoczenia się i wspólnego przeciwdziałania agresji. Musimy wyciągnąć wnioski nie tylko na podstawie stuletnich archiwów, ale także ostatnich wydarzeń”. Mamy nadzieję, że będzie on starał się pamiętać o starciu pomiędzy Tymoszenko a Juszczenko, które całkowicie zniszczyło pomarańczową drużynę 10 lat temu i ostatecznie doprowadziło do rozlewu krwi w kraju. Musimy mieć nadzieję, że będzie o tym pamiętał i starał się nie powtórzyć tego działając w porozumieniu z Jaseniukiem. Miejmy nadzieję, że tak będzie.
Niestety, zbyt mało powiedziano o położeniu kresu korupcji, która jest głównym problemem Ukrainy. I nie obiecuje on takiego samego twardego zachowania jak to, które zadeklarował wobec Putina na Krymie. Uważa, że pomóc może narodowy pakt antykorupcyjny między rządem a narodem. Tak, ale szybkie i bardzo silne działania, zwykle wymierzone przeciwko byłym sojusznikom, z pomocą europejskich ekspertów i praktyków takich, jak Saakaszwili i Bendukidze są w całej Ukrainie bardzo potrzebne. Jest to szansa na pokazanie wschodowi, dlaczego rewolucja w 2014 roku miała miejsce i o co w niej walczono. Wówczas wynik jest możliwy. Może prezydent nie chce dużo mówić, ale czy dużo zdziała?
Zobaczymy.
Volodymyr Panchenko
Wykształcenie:
- Uzyskał stopień magistra zarządzania biznesem w Międzynarodowym Instytucie Zarządzania w Kijowie [Международный институт менеджмента]
- Krajowa Akademia Zarządzania Instytucjami Państwowymi [Национальная академия государственного управления]
- Posiada stopień naukowy doktora (Historia gospodarki)
Doświadczenie zawodowe:
- 2011-2013 – dyrektor/członek zarządu Międzynarodowego Ośrodka Badań Perspektywicznych, doradca ministra Ministerstwa Rozwoju Gospodarczego i Handlu Ukrainy.
- 2010-2011 – dyrektor Departamentu Polityki Inwestycyjnej i Innowacyjnej Ministerstwa Rozwoju Gospodarczego i Handlu Ukrainy.
- 2009-2010 – dyrektor Departamentu Działań Inwestycyjnych w Narodowej Agencji Kosmicznej Ukrainy
- 1991-2009 – dyrektor generalny j.v.«IBOYA»
W celu uzyskania bardziej szczegółowych informacji prosimy o kontakt:
Volodymyr Panchenko – [email protected]
Fundacja „Otwarty Dialog”