Fundacja ODF, wyraziwszy swoje poparcie dla rezolucji w sprawie niezawisłości sędziów przyjętej 26 stycznia przez Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy [ZPRE], znalazła się na celowniku polskiego rządu kierowanego przez PiS, którego działania ostro skrytykowali autorzy rezolucji. Poseł PiS, Arkadiusz Mularczyk, wspierany przez brytyjskiego konserwatystę, Iana Liddell-Graingera, podjął szereg działań opartych o manipulację i fałszywe tezy, które chcielibyśmy obalić w poniższym artykule.
- W dniach 4-5 marca, w kwestii rezolucji ZPRE dotyczącej niezawisłości sędziów przyjętej 26 stycznia pojawiły się dwa nowe elementy – Pierwszym z nich był list lidera ugrupowania Europejskich Konserwatystów i Reformatorów [ECR], brytyjskiego konserwatysty, Iana Liddell-Graingera (ILG) skierowany do Przewodniczącego ZPRE, Rika Daemsa; Ian Liddell-Grainger sugerował w nim, jakoby ODF posiadała nieuprawniony dostęp do informacji wewnętrznych Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy i siedziby tej instytucji. Drugim elementem był wniosek złożony przez posła partii PiS, Arkadiusza Mularczyka, do Marszałka Sejmu, pani Witek w sprawie “zbadania, w jaki sposób Fundacja Otwarty Dialog wpływała na działania polskich parlamentarzystów w Radzie Europy i proces zatwierdzania niekorzystnych dla państwa polskiego rozporządzeń i ich poprawek”. Najprawdopodobniej list Liddell-Graingera został również przesłany na prośbę posła Mularczyka (sam Liddell-Grainger wspomina zresztą o „skargach, które zgłoszono podczas zebrania członków ECR”).
- Informacje na ten temat pojawiły się w mediach dzięki doniesieniom Polskiej Agencji Prasowej (PAP), kilkakrotnie zresztą aktualizowanym, oraz treściom opublikowanym w mediach społecznościowych przez samego posła Mularczyka. Treści te powielane były przez media prorządowe takie jak: TVP Info, TVP2 (Panorama), wPolityce.pl, TV Republika; przy czym poseł Mularczyk dodatkowo uzupełniał niektóre doniesienia.
- Według tych informacji, Fundacja Otwarty Dialog miała rzekomo „dyktować” jakie „antypolskie” poprawki powinny być zawarte w treści wspomnianej rezolucji, spierać się z członkami ZPRE i w inny sposób wpływać na ich działania (w tym również za pomocą zachęt finansowych, czyli łapówkarstwa).
Na czym polegają manipulacje stosowane przez posła Mularczyka i wyżej wymienione źródła informacyjne?
- ODF od wielu lat uczestniczy w pracach Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, posiada prawo dostępu do siedziby Rady, bierze udział we wszystkich sesjach plenarnych występując w obronie praw człowieka, a począwszy od 2017 r. – również w obronie praworządności w Polsce – co nie jest tajemnicą. Organizacje pozarządowe z innych państw postępują w ten sam sposób, lobbując w sprawach dla siebie istotnych. Jest to standardowa procedura, zgodna z regulaminem funkcjonowania ZPRE. ODF nie ma dostępu do pomieszczeń, informacji i innych przestrzeni niedostępnych dla innych osób (wbrew sugestiom przedstawianym przez Liddell-Graingera).
- Przeciwstawiając się tego typu praktykom, poseł Mularczyk usiłuje ograniczyć transparentność działań ZPRE i usunąć stamtąd niewygodne organizacje pozarządowe. W odróżnieniu od Sejmu (niższej izby polskiego parlamentu), siedziby ZPRE nie otaczają bariery ochronne, zaś administracja Zgromadzenia nie zakazuje działaczom obywatelskim wstępu do swojej siedziby, tak jak to czynią Marszałek Sejmu i szef Straży Marszałkowskiej.
- ODF i inne organizacje pozarządowe zajmujące się obroną praworządności w Polsce (takie jak Wolne Sądy i Helsińska Fundacja Praw Człowieka ) nie mogą parlamentarzystom niczego dyktować, ale jedynie proponować pewne rozwiązania i oferować swoją wiedzę np. w formie raportów zawierających informacje o konkretnych przypadkach naruszeń. W tym zakresie ODF współpracuje np. ze Stowarzyszeniem Sędziów „Themis” i fakt tej współpracy jest znany publicznie. W dniu 4 marca zorganizowaliśmy publiczne wysłuchanie prześladowanych prokuratorów ze stowarzyszenia Lex Super Omnia oraz sędziego Dariusza Mazura ze Stowarzyszenia Themis w Parlamencie Europejskim (było to trzecie wysłuchanie poświęcone tej tematyce, które zorganizowaliśmy we współpracy z członkami parlamentu europejskiego).
- Co prawda organizacje pozarządowe mogą sugerować wprowadzanie pewnych zmian w rezolucjach zatwierdzanych przez ZPRE, lecz konkretne propozycje mogą być zgłaszane wyłącznie przez parlamentarzystów – członków Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Następnie muszą one zostać przegłosowane. Proces ten podlega szczegółowym procedurom. Nie ma żadnych dowodów, ani nawet racjonalnych przesłanek ku temu, aby podejrzewać, że procedury te naruszono. Nawet jeżeli organizacja pozarządowa wspomina o „swoich poprawkach” ma ona na myśli poprawki, za którymi się opowiedziała, lub których realizację wspierała swoją wiedzą ekspercką. Oczywistym jest, że doświadczeni parlamentarzyści podejmują decyzje w sprawie zgłoszenia, lub niezgłoszenia poprawek, w sposób samodzielny.
- O uchwalenie tej konkretnej rezolucji zabiegaliśmy już w 2018 r., przekonując parlamentarzystów do złożenia „wniosku o podjęcie rezolucji”. Naszymi sojusznikami w tym czasie byli europarlamentarzyści: Frank Schwabe (Niemcy), Petra De Sutter (Belgia) oraz Roberto Rampi (Włochy) – wszyscy zaangażowani w kwestię obrony praw człowieka.
- Sugerowanie działań korupcyjnych ze strony ODF, lub nawet „wynagradzania” członków ZPRE to insynuacja, która mogłaby skutkować skierowaniem do sądu sprawy o zniesławienie i naruszenie dóbr osobistych. Nie ma żadnych dowodów na tego typu działania i takie sugestie są całkowicie absurdalne. ODF wniosła już ok. dwudziestu tego typu pozwów wskutek potężnej kampanii propagandowej prowadzonej przez polityków PiS i sprzyjające im media. Ostatnio stacja TVP (państwowa stacja telewizyjna) na mocy nakazu sądowego została zobligowana do opatrywania publikowanych treści specjalną klauzulą i usunięcia niektórych artykułów na nasz temat.
- Poseł Mularczyk ma pretensje do ODF, ponieważ ujawniliśmy jego kłamstwa opinii publicznej – gdy nie udało mu się zapobiec uchwaleniu rezolucji w sprawie polskiego sądownictwa, bardzo krytycznej wobec PiS, podjął próbę zdyskredytowania posła-sprawozdawcy, włoskiego parlamentarzysty i byłego Ministra Sprawiedliwości, Andrea Orlando. Mularczyk zarzucił mu odmowę przyjazdu do Polski w celu spotkania się z przedstawicielami neo-KRSu i Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej, sugerując że przedstawiony przez niego raport – stanowiący podstawę rezolucji przyjętej 26 stycznia – był jednostronny. Rzeczywiście, w dniu 1 grudnia 2020 r., z inicjatywy posła Mularczyka zorganizowano wideokonferencję, w której poza kierownictwem wyżej wymienionych instytucji, uczestniczyli również przedstawiciele wielu innych agencji rządowych, de facto podległych władzy, i odpowiadających za szerokorozumiany system sądownictwa w Polsce. Tego typu formę spotkania zaproponował zresztą sam Mularczyk, ze względu na pandemię.
- Przewodniczący zgrupowania ECR w ZPRE, poseł Ian Liddell-Grainger – uznawany za autorytet przez polskie media prorządowe – jest postacią mocno kontrowersyjną. Jest przedstawicielem ultraprawicowego skrzydła Partii Konserwatywnej. Bywał określany jako „Trump z Somerset” i „plama na honorze Partii Konserwatywnej“. Słynie też z nepotyzmu (jako jedyny parlamentarzysta zatrudnił swoją żonę i dwoje dzieci na posadach finansowanych przez brytyjski parlament), ciągłego sprzeciwiania się inicjatywom mającym na celu ochronę środowiska, systematycznych sporów z przedstawicielami rady okręgu wyborczego, nieocenzurowanych ataków werbalnych na inne osoby, dowcipów przekraczających granice dobrego smaku i rzucania niczym niepopartych oskarżeń. Jest orędownikiem ścisłego sojuszu z ultranacjonalistycznymi partiami europejskimi, takimi jak Alternatywa dla Niemiec czy Liga Północna we Włoszech.
- Ian Liddell-Grainger kłamie, twierdząc że „co najmniej jednak osoba” będąca przedstawicielem ODF ma zakaz wstępu do strefy Schengen – taką osobą była w 2018 r. przez krótki czas Prezes ODF, Lyudmyla Kozlovska, lecz zakaz ten (wydany przez Polskę) został zignorowany przez inne państwa, z uwagi na swój polityczny charakter, i anulowany, gdy Lyudmyla uzyskała prawo stałego pobytu w Belgii – co miało miejsce jeszcze w 2019 r. Co zabawne, sam Liddell-Grainger rok temu wdał się w publiczny spór z Lyudmylą na forum ZPRE w Strasburgu.
- Skierowane na nas ataki ze strony mediów prorządowych opierają się na fałszywych i niekiedy absurdalnych oskarżeniach. Ich kontekst, taki jak „problemy z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego” został zdekonspirowany, między innymi przez Onet.pl and Dziennik Gazeta Prawna, i potwierdzony trzema wyrokami sądowymi, z których wynikało, że władze nie miały podstaw ku temu, aby wszczynać działania przeciwko Prezes ODF, Lyudmyle Kozlovskiej, natomiast akta sprawy prowadzonej przeciwko nam określono jako „ogólnikowe”, „pobieżne”, „niewystarczające do wyciągnięcia jakichkolwiek wniosków”. Trzeci wyrok ogłoszono w tym samym czasie, jak „rewelacje” posła Mularczyka, dlatego całkiem prawdopodobne jest to, że jego ataki miały na celu odwrócenie uwagi od tego zdarzenia.